Krajowy Plan Odbudowy: szansa czy dyskryminacja miast?

Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to próba zwalczania zła – epidemii – dobrem w postaci wykorzystania okazji do uporządkowania pewnych aspektów życia w rzeczywistości poepidemijnej. Ważnym wątkiem Planu jest transport. I tu zaskoczenie: choć przecież transport w licznych aglomeracjach jest tak zorganizowany, że aglomeracje te duszą się od natłoku samochodów i starają się (z większym lub mniejszym powodzeniem) na wprowadzenie wysoce wydajnej komunikacji szynowej (kolej aglomeracyjna, tramwaj, metro), Plan Odbudowy wyraźnie faworyzuje autobusy.

Nasuwa się przypuszczenie, że pod szyldem Planu Odbudowy przewiduje się kolejną fazę „autobuzycji” Polski powiatowej, która mimo licznych planów i przeznaczonych pieniędzy jakoś nie wychodzi. Nie chcemy przez to powiedzieć, ze komunikacja autobusowa jest do niczego, a kolejowa lub tramwajowa jest zawsze OK. Nie, oba rodzaje transportu mają pełne prawo się wzajemnie uzupełniać. Ale muszą to robić racjonalnie, a nie „zamiast”.

Ostatni rok przyniósł niejedno zdziwienie w zakresie marnowania okazji do rozpowszechnienia nawyku używania transportu zbiorowego, w tym szynowego. Właściwie tylko podróże własnym samochodem nie zostały poddane jakimkolwiek obostrzeniom. O tramwajach nawet ostatnio głosi się „rewelacje” w postaci podawania odsetka wozów, w których wykryto ślady słynnego wirusa (nie badano odsetka aptek czy sklepów, w których się znajduje takie ślady – zachęcamy wnikliwych poszukiwaczy; w gruncie rzeczy w tramwaju można znaleźć zapewne i ślady DNA dinozaura, ale co z tego wynika?). Tak jakby nie po to wstawiono do każdego wozu po kilka spryskiwaczy do dezynfekcji rąk, by uczynić transport zbiorowy w pełni bezpiecznym. Jednak bardzo łatwo mimo naukowych dowodów, że transport zbiorowy nie zakaża, przypiąć mu łatkę „szkodliwego” i tym łatwiej usprawiedliwić jazdy autami indywidualnymi.

Tym razem także wielkie umiłowanie transportu samochodowego odnalazło swoje miejsce w Krajowym Planie Odbudowy. Na pewno daje się to usprawiedliwić ważkimi argumentami, tyle że… nieprawdziwymi lub niewiarygodnymi. Do tego transport szynowy to duże miasta i ich aglomeracje, a ich władzom obecna polityka szczebla krajowego jakoś szczególnie mało sprzyja. Nie będziemy rozwijali tego wątku dalej.

Nawet kolej nie ma jeszcze takiego przebicia, na jakie zasługuje. Choć wiele się mówi o ważnej roli europejskich połączeń nocnych, obecnie nadal jakoś ich nie zauważamy, nadal „spadają z planu” (w podróżach z Poznania ważną rolę przez lata odgrywał EN Jan Kiepura, kierowany do różnych stacji końcowych w Niemczech lub Holandii).

Niemało wysiłku przez ostatnie 2 lata poświęciliśmy na przekonywaniu do konieczność wzmocnienia roli Poznańskiej Kolei Aglomeracyjnej. Jedną z istotnych przeszkód jest brak trzeciego (może też czwartego) toru na odcinku Poznań Główny – Poznań Wschód. Zwracamy uwagę na konieczność rozbudowy układu torowego także w kierunku Lubonia.

Wprowadzenie Krajowego Planu Odbudowy z silnym akcentem „szynowym” pozwoliłoby być może na uzyskanie dodatkowego źródła finansowania dla tych zamysłów i potrzeb. A tu – autobusy…

Uważamy, że warto przyłączyć się do głosów protestujących w sprawie niewłaściwych proporcji Planu. Jakikolwiek jest rzeczywisty powód akcentowania transportu autobusowego, nie jest on słuszny. Miasta mają przed sobą nadrobienie szeregu zaległości. Spójrzmy na plan Poznania i jego sieci tramwajowej w porównaniu do obszaru miasta:

Siec tramwajowa Poznania na tle konturu Miasta

Do nadrobienia zaległości we własnych planach Miasta z końca lat 90 zostało jeszcze bardzo dużo! Taki lub podobny plan finansowania bardzo by się tu przydał.

Zachęcamy do wyrażania opinii przez oficjalny formularz KPO:
https://www.funduszeeuropejskie.gov.pl/strony/formularz-zglaszania-uwag-do-kpo-1/

Translate »