Skrzyżowanie ognia i wody
Minęło kilka miesięcy od ukończenia przebudowy skrzyżowania ul. św. Marcin i al. Niepodległości oraz wprowadzenia stałej organizacji ruchu.
Niestety — efekty inwestycji kosztującej kilkadziesiąt milionów złotych są dla poprawy przestrzeni miejskiej bardzo kiepskie. Mieliśmy okazję przyjrzeć się tranzytowi przez św. Marcin, także sprzecznemu z pierwotną ideą, teraz obserwowaliśmy skrzyżowanie Marcina z Alejami Niepodległości.
Miasto nie zdecydowało się na redukcję przeskalowanego układu drogowego; wręcz przeciwnie, na północnym wlocie skrzyżowania, dzięki uporowi Miejskiego Inżyniera Ruchu, kosztem zieleni oraz drzewa, został dodany jeszcze jeden pas ruchu.
Skrzyżowanie widziane od strony północnej przed i po przebudowie.
Zgadywanka: co zniknęło, by powstać mógł czwarty pas ruchu?… wskazówka: żółty prostokąt wskazuje to samo charakterystyczne drzewo…
Próżno natomiast szukać drogi dla rowerów wzdłuż al. Niepodległości. Próżno też szukać buspasa.
Ze względu na chęć utrzymania wysokiej przepustowości dla samochodów w centrum (co jest wprost sprzeczne z celami projektu), chodnik przy Akademii Muzycznej jest bardzo wąski.
Niestety, sama infrastruktura nie jest jedyną bolączką tego skrzyżowania.
Sygnalizacja świetlna skrajnie dyskryminuje pieszych i rowerzystów. Podczas 10-minutowej obserwacji skrzyżowania w dzień roboczy po godz. 16 w ramach jednego cyklu sygnalizacji rowerzyści musieli czekać na zielone światło aż 4 minuty i 15 sekund! CZTERY i ĆWIERĆ minuty. Dla pieszych czas oczekiwania wyniósł 3 minuty i 45 sekund, czyli niewiele mniej…
Nie lepiej jest w weekendy, gdy ruch na drogach jest mniejszy. W sobotę po godz. 18 podczas 10-minutowej obserwacji skrzyżowania czas oczekiwania dla pieszych sięgał 2 minut i 45 sekund.
Takie czasy oczekiwania są oczywiście nieakceptowalne, a jako iż jest to centrum miasta, są wręcz skandaliczne.
Z facebookowego profilu Rowerowego Poznania można dowiedzieć się, że problem ten zgłaszany był już kilka miesięcy temu, jednak stowarzyszenia ani nie uzyskało odpowiedzi, ani nie zostały przeprowadzone żadne zmiany.
Przez skrzyżowanie w miarę sprawnie przejeżdżają jedynie tramwaje. Natomiast z wypowiedzi kierowców wynika, że na skrzyżowaniu stoi się dłużej niż przed remontem. Narzekają też pasażerowie autobusu linii nr 171, twierdząc, iż czas przejazdu autobusu wydłużył się po przebudowie skrzyżowania.
Z pobieżnej analizy nagrania działania sygnalizacji świetlnej widać, że została ona wręcz tragicznie zaprojektowana. Przez ponad 80 sekund przez skrzyżowanie przejechał JEDEN autobus skręcający w lewo (od strony Ronda Kaponiery w stronę Zamku) oraz JEDEN tramwaj jadący na wprost (w stronę Ronda Kaponiera). Przez cały ten czas zielone mogliby mieć piesi, rowerzyści jak i pojazdy jadące ul. św. Marcin na wprost w kierunku wschodnim. „Mogliby”, ale tylko MIR/ZDM wie, dlaczego nie mieli.
Apelujemy co najmniej o niezwłoczną naprawę algorytmu sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu.