Porozmawiajmy o komunikacji!

Opublikowane przez IdP w dniu

Szanowni Państwo,

 

w ostatnich dniach dokonaliśmy weryfikacji naszej prognozy spadków sprzedaży biletów długookresowych, przed którą ostrzegaliśmy Państwa w czasie głosowania nt. uchwały obywatelskiej zamrażającej podwyżki. Niestety, okazało się, że mieliśmy rację. W pierwszych pięciu miesiącach 2013 roku sprzedano tylko 567 tysięcy biletów długookresowych, co oznacza spadek ilościowy o prawie 12%. Nasza prognoza zakładała sprzedaż na poziomie między 549 a 581 tysięcy. Jak widać „wstrzeliliśmy się” niemal idealnie w środek. Dla porównanie sprzedaż w tym samym okresie roku ubiegłego wyniosła ponad 644 tysiące sztuk. W naszej ocenie czeka nas bardzo zły okres wakacyjny, który będzie już pokłosiem dwóch drastycznych podwyżek (1 czerwca 2012, 1 stycznia 2013). Obawiamy się katastrofalnych wyników.

 

Po publikacji naszej analizy sprzedaży czasu w biletach ZTM w dniu 26 maja br. wystosowaliśmy do Państwa list otwarty na temat komunikacji publicznej i alarmujących danych. Ponieważ, niestety, nie otrzymaliśmy od Państwa żadnej odpowiedzi, staraliśmy się śledzić w przekazach medialnych poczynania poszczególnych klubów w tej kwestii i opinię na temat spadków w sprzedaży. Postawa PiS i SLD nie była dla nas zaskoczeniem – kluby te wspierały uchwałę obywatelską i dalej sprzeciwiają się kolejnym podwyżkom cen biletów. Klub Platformy Obywatelskiej zapowiada, poprzez niektórych radnych, że chce się sprzeciwić styczniowej podwyżce (narada klubu poświęcona tej kwestii ma się odbyć 8 lipca br.). Natomiast klub PRO poprzez Radnego Wośkowiaka wskazuje zdecydowanie na aspekt finansowy i konieczność łatania dziury w budżecie, jeśli by podwyżka nie weszła w życie, a także na remonty, których zakończenie ma rozwiązać problem. Są to argumenty bardzo zbliżone do tych podawanych przez urzędników. Jednak to nie dziwi, w końcu sam Prezydent stojący na czele tego klubu wypowiada się, że najbardziej interesują go wpływy.

Zdecydowanie cieszą nas zapowiedzi trzech klubów o tym, że chcą zamrozić styczniową podwyżkę. Na taką potrzebę wskazują ogromne spadki w sprzedaży biletów. Jest to krok dobry i ważny, choć nieco spóźniony. Jednak ponieważ klub PRO i urzędnicy stale powtarzają konieczność wprowadzenia podwyżki, przedstawiamy Państwu propozycję dyskusji na temat komunikacji w mieście.

Dyskusję tę próbujemy już rozkręcić od maja – na razie odbywa się ona głównie w mediach. W załączniku przesyłamy podsumowanie naszej analizy: „Rok po podwyżce”. Pragniemy zauważyć, że procentowy wzrost wpływów po podwyżce czerwcowej i styczniowej obecnie jest taki sam – około 14,7% (w porównaniu do analogicznych okresów rok wcześniej – czyli przed podwyżkami). Mówiąc najprościej, znaczy to, że podwyżka styczniowa przyniosła tylko i wyłącznie odpływ pasażerów, a nie zwiększyła poziomu zysków. Jest to kolejny sygnał alarmowy obecnej sytuacji.

Sprzedaż biletów to tylko jeden z elementów wybiórczego i krótkofalowego podejścia urzędników do komunikacji – można rzec, że zupełnie innego, niż to, które proponuje strona społeczna. W trakcie dyskusji na temat uchwały obywatelskiej, pojawiły się głosy w stylu „do komunikacji powinniśmy dopłacać tylko 40% z budżetu”, a jako drogę do tego celu wskazywano podwyżkę cen biletów czy też cięcia kursów. W liście wysłanym do Państwa w maju wskazywaliśmy, że jest to błędne koło – podwyżki, szczególnie tak drastyczne powodują odpływ pasażerów. To prowadzi do złych decyzji urzędniczych, że skoro jest mniej pasażerów to albo powinno kursować mniej pojazdów albo należy ponownie podnieść ceny. I tak w kółko degradując transport publiczny. Takie kreowanie polityki transportowej w mieście, przez pryzmat budżetu, totalnie mija się z celem (obecnienie osiąga się nawet założonego celu budżetowego). Należy zatem zmienić podejście do komunikacji, zadając sobie pytanie: „w jaki sposób uzyskać udział komunikacji publicznej w transporcie miejskim na poziomie 60%”. Można podjąć wtedy działania długofalowe, a zyski pojawią się wraz z efektami.

Dlatego apelujemy: Szanowni Radni! Porozmawiajmy o komunikacji! W gronie urzędników, radnych, społeczników, ekspertów i mieszkańców. Źle, że dyskusja na temat cen biletów odbywa się w kontekście corocznego budżetu zamiast długofalowej polityki transportowej. Czas to zmienić. Zablokowanie kolejnej podwyżki to krok pierwszy – w kolejnym należy się zastanowić nad obniżeniem cen, by powstrzymać katastrofalny spadek sprzedaży.

W tym celu przedstawiamy Państwu na bieżąco nowatorską metodę analizy sprzedaży czasu w biletach na podstawie danych z ZTM. Pozwala ona porównać „produkt” ZTM oraz określić w jaki sposób ludzie korzystają z komunikacji publicznej (stali klienci czy okazyjni). Dokonujemy również analiz w ujęciu klasycznym (to podejście stosuje ZTM). Jesteśmy do dyspozycji, gdy mowa o przedstawieniu metodyki, wyników oraz wniosków analiz. Jak dotąd prowadzone od niemal roku obserwacje jednoznacznie wskazują na aspekt cenowy obecnego kryzysu komunikacyjnego. Podwyżki mają daleko idący (w głównej mierze negatywny) wpływ na zachowania komunikacyjne mieszkańców oraz samą sprzedaż biletów. Plan pozyskania przychodów do budżetu (dzięki podwyżkom) jest na progu załamania. Już dwa miesiące przyniosły spadki wpływów (wrzesień 2012 oraz maj 2013). Uważamy, że to dopiero przysłowiowy wierzchołek góry lodowej. Obserwujemy przy tym bardzo negatywny trend: odpływ stałych klientów (rezygnacja z sieciówek) oraz wzrost klientów okazyjnych, który jednak jest zbyt mały, by zapełnić lukę po tych stałych…

Należy w tym momencie zaznaczyć, że w przyszłym roku całkowicie zmieni się system biletowy w Poznaniu – wejdzie PEKA, płacić będziemy nie za czas, a za przejechane przystanki. Ludzie zmian nie lubią, szczególnie jak wydają się one niezrozumiałe – a za taki można dla wielu uznać obecnie system PEKA. Padają też propozycje, że każdy miałby się „odpikiwać” wchodząc i wychodząc z pojazdu. Jak w takiej sytuacji zachęcić mieszkańców do nowego systemu? Cóż, trudno się spodziewać, że zachętą będą wyższe ceny biletów albo możliwość zapłacenia kary nawet jak się ma sieciówkę – ponieważ się nie „odpikało” wchodząc do pojazdu. Patrząc na spadki w sprzedaży, niezrozumienie systemu PEKA oraz niechęć do tego systemu wyrażaną przez wiele osób, trudno się spodziewać, że tylko zakończenie remontów spowoduje powrót pasażerów (przypominamy przy tym, że uciążliwe remonty 2011/12 nie miały negatywnego wpływu na sprzedaż biletów).

Sprawny i tani transport publiczny jest dobry dla wszystkich – więcej osób w autobusach i tramwajach to mniejsze korki i mniejsze zużycie dróg, mniejsze zanieczyszczenie powietrza, mniejszy problem z parkowaniem w centrum. Więcej pasażerów to więcej pieniędzy w budżecie miasta. Paradoksalnie droga do tego celu nazywa się niskie ceny i priorytet dla komunikacji publicznej. Nie ma szans na pozyskanie nowych (tak potrzebnych) i zatrzymanie obecnych (tak istotnych) klientów w przypadku stosowania podwyżek cen.

Szanowni Radni! Czas pomyśleć nie tylko o tym jak dopiąć przyszłoroczny budżet, ale także jak chcemy poruszać się po mieście za rok, za 5 lat czy też za lat 10. I jaki udział w transporcie ma mieć wtedy komunikacja publiczna, jaki ruch rowerowy lub pieszy, a jaki ruch samochodowy. Otwórzmy się na dyskusję, zapoznajmy się z danymi, wyznaczmy cel i porozmawiajmy jak go zrealizować.

 

Analiza „Rok po podwyżce”

Kategorie: Komunikacja

Translate »